A potem bym Go przytuliła. Najmocniej jak tylko bym mogła, by poczuć Jego ciepło, zapach, Jego, tak mocno aby zapamiętać ten moment jak najdłużej się da, by wciąż karmił mnie on, każdego dnia, bym nie umierała z pragnienia powrotu do Niego, bym nie była wygłodniała tamtych chwil, lecz bym rozkoszowała się nimi, by słońce zdawało się jaśniej świecić, bym miała powód do uśmiechu nawet, gdy jest źle. Nie. Nie jestem gotowa by mi Go zabrano. Bo ja jestem zbyt zachłanna jeśli chodzi o wspomnienia. Zjadałabym je wszystkie od razu.
|