Wolno i sennie płynie
po jasnej barwie błękitu
miłość złocąca się w słońcu
z połyskiem aksamitu.
I nagle się zasrebrzy
gdy słońce zaświeci z ukosa
wzniesie się jak jaskółka
pędząca przez niebiosa.
Dojrzałą miłość ozdobię
w złote oplotę ramy
i nie pozwolę nikomu
zostawić choć jednej plamy.
Czasem się chowa w chmurach
w cieniu kwiatów i zieleni
a przez konary drzew rzuca
dużą garść promieni.
Po łąkach zielonych hasa
po niebie i po lesie
gdy zajrzy w Twoje okno
zaraz szczęście przyniesie.
|