Od kilku miesięcy płakała wciąż. Myślała tylko o Nim. Spławiała różnych chłopaków, bo to On był tym jedynym, nie wyobrażała sobie życie bez Niego, ale on potraktował ją jak zabawkę. Pobawił się jej uczuciami i zostawił. Okaleczyła się, by zapomnieć, ale to nic nie dało. Nie potrafiła wymazać Go z pamięci. Za każdym razem, gdy udawało jej się choć na chwilę zapomnieć, on pojawiał się w jej życiu i ranił za każdym razem coraz mocniej. Ból był nie do zniesienia. Kiedy widziała go z inną dziewczyną musiała powstrzymywać się, żeby jej nie uderzyć, a później siadała na ławce i znów płakała. kiedy pisał do niej czasem na gadu cała promieniała, była radosna i uśmiechnięta, ale później znów traciła nadzieję, mówiła, że to nic nie znaczy. Tak bardzo Go kochała. Odchodząc, On zabrał jej wszystko: serce, duszę, nadzieje i szczęście. Pozostawił jej tylko smutek, płacz, bezsens i kamień, zamiast serca
|