Powroty są nierealne, nie istnieją. Został żal i dziwnie się patrzy, ale wciąż głowa w górze.
Niekończące się podróże do domu w deszczu, chociaż mam tak blisko.
Ciepłe dłonie, bose stopy, światła.
Kiedy wracam do domu, biorę swoje kolorowe tabletki i zasypiam, śpiąc tak długo, jak tylko mogę, aby nie istnieć na jakiś czas.
I jest nam tak dobrze, niewinnie, ze złością i zazdrością.
Ale nie ma przyszłości, wszystko delikatnie płynie.
W rytm moich ulubionych piosenek.
|