Było jej smutno, że nie miała się w kogo wtulić, z kim się pocałować i pośmiać. Co dzień siadała wieczorami na parapecie przy oknie i myślała jakby to było gdyby była szczęśliwa i jakby jej życie się zmieniło. Byłaby codziennie uśmiechnięta i wesoła, miałaby się z kim pośmiać czy szczerze porozmawiać. Siedziałaby koło niego i tylko milczała wtulona w jego ramiona. Wracając razem z nim do domu nie bałaby się, że ktoś ją porwie. Dzisiaj jest inaczej, nie jest codziennie uśmiechnięta i wesoła. Nie ma z kim szczerze porozmawiać i się w kogoś wtulić. Boi się wracać sama wieczorami do domu i zadaje sobie wciąż pytanie dlaczego nie jest szczęśliwa.
|