Jest źle. Naprawdę jest słabo. Jest coraz ciemniej i ciężej. Czasem mam wrażenie, że to życie jest tylko grą, w której biorę udział mimo własnej woli. Pół poprzedniej nocy przepłakałam. Ze wzrokiem wbitym w sufit, leżałam w ciemnym pokoju i płakałam. Już nie palą mnie te łzy pod powiekami. Wiem, że popełniam błędy, że idę złą ścieżką, że mylę się, że składam sobie obietnice, których nie potrafię dotrzymać. I wiem, że często moje usta wypowiadają słowa wbrew mnie samej. Najgorsza jest świadomość, że tracę samą siebie, że moja dusza się przede mną zamyka, że nie mogę do siebie dotrzeć.
|