Jest mi ciężko gdy widzę alkoholików pod osiedlowym sklepem, którzy mają świadomośc zmarnowanego życia. Płaczę kiedy jakiś palant pędzący z prędkościa 200km/h rozjeżdża na samym środku ulicy błąkającego się od tygodni zwierzaka. Nie mogę wytrzymac kiedy moi rodzice, wyzywają się i kłucą, bo są ze sobą ze względu na mnie. Boję się, gdy widzę wracającego z pracy ojca który jest tak pijany, że nie może przeplatac nogami... Krzyczę gdy On uderzy moją mamę, krzyczę gdy On uderzy moją przyjaciółkę. Płaczę gdy On, uderzy mnie. Uciekam od tego by nie widziec jak cierpią dzieci w Afryce, czy na innych kontynentach. Przeraża mnie widok wytapetowanych lasek, ziomali którzy myślą, że są fajni mając na sobie bluzę z napisem JP. Krązą mi po głowie myśli samobójcze, kiedy tylko do głowy przyjdzie mi myśl: Ty, też kiedyś możesz byc taka. Wtedy, każdy będzie Cie omijał szerokim łukiem, byle tylko nie dostrzec Twojego cierpienia, oraz by Ci nie pomóc bo "nie chce mi się". Wtedy życie traci sens...
|