Chodze i usmiecham sie sama do siebie. Objadam sie do woli nie czujac tego przykrego sciskania w zoladku, jakie bez przerwy czułam przez poprzednie poł roku. Przykładam sie do zrobienia makijazu, zaczełam uwazac ze prasowanie ubran jest jednak potrzebne. Gdzies zgubiłam moja obojetnosc i chłod jaki zywiłam do ludzi, zaczełam wychodzic z domu . I najwazniejsze : zapomniałam o miłosci , o pieprzonej miłosci mojego zycia ktora przez cały ten czas zabijała mnie od wewnatrz. I wszystko to dzieki Tobie. I moze nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale ja juz w jakims sensie Cie niezmiernie kocham , za to co dla mnie tak zupełnie nieswiadomie zrobiłes.
|