I w dzień kiedy mieliśmy się spotkać, a ty nie odpisywałeś, moi dobrzy znajomi wyrwali mnie na nocną przejażdżkę rowerową. Przy dymie nikotynowym i gorzkim smaku piwa pozwolili mi zapomnieć jak mnie dziś wystawiłeś. Siedziałam z nimi bezczelnie na opuszczonej mleczarni tuż przed Twoją miejscowością. Leżeliśmy wszyscy przytuleni na betonie, wpatrując się gwiazdy i opowiadając sobie jakie to mamy pojebane życie.
|