-A co? ide sobie ,jedzie ...twoj samochod,ale nie ty w nim...i mysle,E gdzie teraz jestes??? Patrze...a tu TY w swoim,az sie przestraszylem...Mowie do niego:_ jadę ,mysle,niee,pojadę tamta ulica...On na to,zawsze jeżdzisz ta ulica do pracy...-mialam jechac inna,juz stalam na lewym pasie...ale cos mnie zmusilo,jechac ta...PRZEZNACZENIE...pomyslam,PRZYPADEK-nie, nie ma przypadkow.Cieszyc sie czy smucic,...jak to jest...Jednak mysli o mnie,szuka mojego samochodu na ulicach...Czy to tylko wykorzystanie sytuacji,...basen jest daleko,okazja sie trafila...fajnie bylo podjechac...Tego dnia ,z pracy napisałam do niego smsa: nie wchodz mi nigdy więcej w drogę,nie choz ulicami ,ktorymi jadę...rozumiesz????
|