któregoś dnia, ciśniesz mną głęboko na dno błękitnej szafki, zamkniesz mnie tam, bez powietrza, snów i kalendarza. wzbierać będą na mnie kłęby kurzu, coraz grubsze warstwy będą oplatały moje brązowo rude włosy. kiedyś wyciągniesz mnie, opuszkami palców rozetrzesz zmęczenie na powiekach i muśniesz krwistoczerwone usta, rozkołyszesz mnie powoli nutami wspomnień, choć wewnętrzny niepokój wypali mi rzęsy to ślad krzyża twojego wzroku będzie najgłębiej.
|