Pada mocniej i mocnej, deszcz zacina mi po twarzy, jestem cała mokra, czuje jak powoli woda zaczyna nalewać mi się do butów Pada deszcz a ja idę... Idę przed siebie, tak o! Bez celu. Patrzę na wszystkich ludzi, którzy uciekają... Przed czym? Czego oni się boja? Chowają się w bramach, pod drzewami, na przystankach; a ja idę po prostu idę. Z włosów ciekną mi krople wody, po policzkach płyną łzy z butów wylewa się woda, jest mi zimno, ale idę dalej... Szukam? Czego? Sensu życia? Istnienia? Ogarnia mnie pustka. Jestem sama i tak niech już pozostanie... szukam miłości, osoby, która mnie zrozumie, która będzie przy mnie w złych i dobrych chwilach mego życia, która mnie pocieszy, która BEDZIE... Może kiedyś znajdę cel tej wędrówki po deszczu, na razie nie szukam, nie ma siły, czasu ani ochot
|