- Boże ! - wykrzyknęłam. - Co? - Och ... Nic. Wszystko - Co dokładnie ? - spytał, spięty. - Ty mnie kochasz ! (...) - Oczywiście, że cię kocham. Kocham jak wariat. Moje serce nadęło się szczęściem jak balon, napierając boleśnie na żebra. Zablokowało mi nawet gardło, tak że nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
|