Robiąc wiosenne porządki natknęłam się na stary album ze zdjęciami, mimowolnie się rozpłakałam. Na okładce widniał napis ''M+S na zawsze''. Z rozdzierającym bólem w klatce piersiowej otworzyłam go zamykając przy tym oczy. Otworzyłam je i zaczęły płynąc łzy, wiedziałam ze w nich były wspomnienia które teraz wydostały się na światło dzienne by mnie dręczyć. Znów.
Przed oczami miałam wspólne zdjęcie. Siedzieliśmy razem na naszej ławce w naszym parku. Byliśmy wpatrzeni w siebie jak byśmy widzieli 8 cud świata. Gwałtownie zamknęłam klaser wspomnień. Koniec dość. Jestem już silna, dam radę. To było. Już tego nie ma. Jestem szczęśliwa z innym. I odłożyłam album na mniejszą kupkę rzeczy, które zostawiam bo kiedyś tam przecież mogą się przydać...
|