czasem chciala bym się do kogos przytulic.. tak po prostu, bez żadnego powodu. wtulić w ramiona wiedząc, że będę w tych ramionach cholernie bezpieczna..porozmawiać, wyżalic się, posmiać.. chciałabym mu tak bezgranicznie ufać. w każde jego słowo. w zasadzie to wystarczyła by mi 'tylko' jego obecność. to, że jest przy mnie. takie tam glupoty. a jednak tak wiele.
|