I poszła do miejsca w którym pierwszy raz go spotkała. Wciąż przed oczami uśmiech jego miała, pragnęła znów z nim być. Gdy doszła na miejsce, dwie postacie już tam były. I ona spostrzegła właśnie jego. Całował się z inną i ten sam uśmiech posyłał, gdy ją zobaczył próbował zawołać, a ona pobiegła, a on za nią. Lecz nie zdążył jej dogonić, bo ona rzuciła się nurt rzeki pod sobą, a on uświadomiwszy sobie, że ją kocha najbardziej, skoczył za nią. I do dziś opowiada się o nich, że ich ciał pośmiertnie złączyły się w niebieskiej toni.
|