Zbyt często płaczę. Czyż łzy nie są oznaką słabości? Nie powinno jej we mnie być, skoro mam tak wiele jeszcze do wycierpienia. Jak sobie dam radę z problemami przyszłości, skoro teraz nie potrafię nawet powstrzymać słonych cieczy, cisnących się do moich oczu? A może przyjąć, że to forma walki, czy swoiste oczyszczenie, które w ostateczności napełni mnie siłą, potrzebną do dalszej wędrówki po wyboistej, pełnej niebezpieczeństw drodze?
|