Bezwstydni kochankowie okazujący sobie czułośc na środku ulicy. Mówisz: co za ludzie?
To pomyśl, że to jej ostatni dzień życia, a on i tak umrze nazajurz z tęsknoty za jej ustami. Nie pomoże ostatni pocałunek zimnych już warg jego ukochanej dziewczyny, uschnie. Bo była dla niego jak woda, a on był rozkwitającym przy niej kwiatem.
|