`był ciepły wieczór. spędzała wakacje u rodziny na wsi. chciała być jak najdalej od niego. chciała po prostu uciec. myślała że jak jej nie będzie to wszystko będzie coraz lepiej. wyszła na boso, po cichutku na palcach, lekko po marmurowych schodach na podwórko. owinięta w szlafrok rozejrzała się dookoła, przymrużyła oczy i poszła przed siebie polną drogą. szła a nie wiedziała dokąd. ciepłe podmuchy wiatru otulały jej aksamitną twarz. myślała o wszystkim i o niczym. krople srebrzystej rosy lekko szargały u dołu jej szlafrok. weszła na pole gdzie rosło zboże. stanęła i bawiąc się kłosami myślała o nim. a tak bardzo chciała zapomnieć. stała tak bardzo długo wpatrując się w jeden punkt na horyzoncie przypominający kształtem serce. . . . .
|