usiadłam przed komputerem. zaczęłam kasować twoje zdjęcia, wyczyściłam archiwum z rozmowami które zapisałam, usunęłam Cię z każdej listy kontaktów, jaką posiadałam. nie wiem. chyba wydawało Mi się że mi ulży. jednak to na nic. emocje rozrywały mnie od środka. nie umiałam sobie z tym poradzić. poszłam w 'nasze' miejsce. usiadłam na murku, w tym miejscu gdzie zawsze ja siedziałam. słońce rażyło mi w ramiona. zdawałam sobie sprawę,że wkońcu nie dam rady. jednak, podkuliłam kolana pod brodę i wpatrywałam się w błękit nieba. po kilku minutach przymknęłam je delikatnie, żeby tylko nie skapały mi łzy po policzku. usłyszałam za plecami, moje ulubione słowa : Jestem przy Tobie, Skarbie... ' . nie odwróciłam się, nie miałam odwagi spojrzeć w czekoladowe oczy. Usiłował mnie przytulić, wytłumaczyć wszystko. Nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. Zachrypniętym głosem wyszeptałam ‘ nie umiem. Nie potrafię Cię już kochać. ‘.. odeszłam, z dudniącymi w głowie słowami ‘ jestem przy tobie skarbie ‘..
|