Poszła na spotkanie z myślą, że zakończy tą znajomość raz na zawsze. W głowie miała nawet ułożony plan działania, żeby nie zaskoczył jej już żadnym argumentem, żadnym ruchem. Idąc czułą się już praktycznie panią sytuacji. Jednak stojąc naprzeciw jego paraliżująco błękitnych oczu zdołała wykrztusić tylko: "Obiecaj, że nie odejdziesz...Kocham Cię." I kolejny raz przegrała bitwę o swoją wolność czując na ustach jego słodki oddech. Poddała się chwili.
|