Nie otwieram ust, ale zaczynam krzyczeć. Błagam wybacz! Padam na kolana a po moich Polikach spływa deszcze. Dlaczego teraz na mnie nie patrzysz? Myśli przewracają się i tłuką. Dźwięk jest coraz głośniejszy. Zwariuję od tego. Albo pęknie mi głowa. Rozsadzi mi ja na małe kawałeczki, które przy sprzątaniu wmieciesz pod łóżko.
|