Wyszła, nie miała siły dalej słuchać jak słowo po słowie wykrzykuje jej prosto w twarz. Szła prosto przed siebie, starała się nie upaść, przed jej oczyma robiło się czarno. Alkohol wcześniej wypity dawał jej znać o sobie. Gdyby tylko wiedziała ze jej nie odda uderzyła by go w twarz. Miała ochotę zniknąć. Nagle usłyszała czyjeś kroki. "Tylko niech on nie wraca. Proszę! ". Przed jej oczyma pojawił się ktoś kto zawsze był przy niej a ona czasem tego nie doceniała.
|