Albo siedzi się w klasie i niespodziewanie na cyfry w zeszycie nakłada się - jak żywy - obraz czyjejś ręki z długopisem, pochylonej głowy, cienia pod rzęsami..., słyszy się ten niepowtarzalny głos, objaśniający, jakże cierpliwie, zawiłość geometrii - i gotowe. Ból w sercu, łzy w oczach, człowiekowi robi się wszystko jedno. Dwója nie dwója, nagana, obniżone sprawowanie - jakież to może mieć znaczenie?
|