Samo nic się nie zrobi. Mam dużo w głowie. Spory w niej bałagan, ale nadal funkcjonuje na pełnych obrotach. W snach wciąż wsiadam do autobusów i pociągów, zastanawiając się czy to te właściwe. Wpadam w panikę kiedy nie poznaję drogi za oknem i nagle okazuje się że obok mnie siedzi ktoś bliski, albo że za chwile na niego wpadnę. Metafora mojego życia teraz. Boje się i zaczynam miotać, ale po chwili ktos przytula moje serce i juz wiem, że będzie dobrze. Nie spadalibyśmy, nie mając pewności, że się odbijemy.
|