Stałeś z nią, czekając na samochód. Jechałeś już do domu. Rzuciłam wam ukradkowe spojrzenie. Lizaliście się czule na oczach wszystkich zgromadzonych na dworze. Na moich oczach.! Nie chciałam na to patrzeć. Odwróciłam wzrok. Kolega, z którym wyszłam jakby wiedząc, ze niedługo wybuchnę płaczem, zaproponował, że wrócimy na salę. Zgodziłam się. Pożegnałam się ze wszystkimi. Wy już skończyliście. Podałam Ci rękę na pożegnanie. Odwróciłam się i odeszłam. Chciało mi się płakać. Nawet ze mną nie zatańczyłeś. Nie miałeś czasu. Ciągle tuliłeś się z tą Twoją. A ja jakby na przekór zabawiałam się z jej bratem. Polubiłam tego chłopaka. Ale on nie był Tobą. Nawet w 1% nie przypominał Ciebie. Nie dorastał Ci do pięt kochanie.
|