Siedziałeś z nami przy stole. Gadałeś, wygłupiałeś się. Twoja dziewczyna siedziała sama na sali obok. Dziwiłam się czemu jeszcze do niej nie poszedłeś. Co jest? Pokłóciliście się czy co? To nie była moja sprawa. Twoje życie. Cieszyłam się, że wolisz siedzieć z nami. Moi kuzyni zagadywali Cię rozmową. Polubili Cię. Znali się na ludziach. To rodzinne kochanie. Niestety moja radość nie trwała długo. W końcu wstałeś i poszedłeś po swoją … dziwkę. To chyba trafne określenie.
|