teraz mam normalnych znajomych. takich z którymi mogę rozmawiać godzinami o wszystkim, siedzieć na piasku przy zachodzącym słońcu i narzekać jak razi w oczy, kiedy tylko mam ochotę wypić kieliszek wina, bezkarnie odpalać kolejne papierosy. śmiać się bez powodu, od tak. nawet męska część moich przyjaciół. znajomość bez krzty pożądania. czysta. oni nie pragną dzikiego seksu, czy ostrych pocałunków. chcę korzystać z tego, że nie wkroczyłam na razie w etap dorosłości. więc, wybacz, ale Ty na razie, żegnaj. za kilka lat się odezwę.
|