często mówi się że lepiej jest być optymistką, bo po co obciążać swoje myśli złymi wizjami ... ja jednak uważam że lepiej jest dmuchać na zimne. wolę nie popadać w euforię, a myśleć dość sceptycznie. powiedzcie czy nie lepiej zostać mile zaskoczonym, myśląc że coś jest z góry skazane na niepowodzenie, a jednak szczęście się do nas uśmiecha czy jednak rozczarować się kiedy coś się nam nie uda, najczęściej po raz kolejny ... chociaż hmm być wiecznym pesymistą też jest źle, nie wierzyć we własne możliwości także. cholera już sama się gubię w tym dziwnym świecie.
|