gdy idę spać powtarzam sobie jak mantrę, że dziś przed snem nie będę o nim myśleć. Żeby przypadkiem nie zachowywać się tak jakby mi na nim zależało. Ale co wieczór ten plan idzie się jebać, a wszystko dlatego że jego wciąż mi mało. Jego wzroku, jego uśmiechu, jego zapachu i dotyku. Co noc w mojej wyobraźni rodzą się sceny z nim w roli głównej. Wtedy czuję się jak prawdziwy reżyser, bo tworzę film który zasługuje na Oskara w każdej kategorii.
|