Siedziałem w kuchni przy stole. Przyszedł on. Usiadł na stołku, oparł się o kolana i jęknął głośno. 'Życie jest pojebane' powiedział. 'Tak wiem tato' odpowiedziałem. Zaczęliśmy rozmawiać. Woń alkoholu przyprawiała mnie o mdłości. Z niewiadomych przyczyn serce biło mi jak oszalałe. Jednak uspokajałem się w myślach. Nie może mi nic zrobić prawda? Prawda... Dam radę? Dasz.. 'Podaj no popielniczkę' powiedział. Spojrzałem na niego tylko. Nie ruszyłem się z miejsca. 'Nie lubię jak palisz tato' 'Co Ty pierdolisz?! Dawaj albo wpierdol' Łza poleciała mi po policzku. Wstałem, poszedłem do korytarza, wziąłem popielniczkę i mu ją podałem. ‘Proszę’ powiedziałem. Nic nie odpowiedział. Chciałem już iść stamtąd. Ruszyłem w stronę korytarza. ‘Gdzie kurwa?!’ krzyknął. Wstał i popchnął mnie mocno. Prawie upadłem. ‘Przepraszam tato, już siadam’ cdn
|