Do jej uszu dochodziły przeraźliwe krzyki. Były one jednak tak ciche jak by dochodziły gdzieś z oddali. Zaczęła wolno podnosić się z asfaltu na którym leżała. Włosy miała zlepione potem i krwią. jej twarz była cała podrapana nie czuła prawej ręki. Mimo okropnego bólu jaki przeszywał jej ciało zmusiła się żeby zrobić chociaż jeden krok. Nagle w oddali spostrzegła jego ciało leżące bezwładnie na trawie obok jezdni. Nie zważając na ból podbiegła do niego. jego piersi unosiła się rytmicznie. Kochanie nie zapomnij o mnie. Wyszeptał. Ale.. Ty.. Wtuliła się w niego z jej oczu popłynęły łzy . Do jej uszu nie dochodziły żadne dźwięki oprócz jego cichego oddechu który z czasem też ucichł.// pomaranczka
|