cała się trzęsąc ze złości spojrzałam na Niego z przymrużonymi oczami. - i nic, kompletnie nic nie masz mi do powiedzenia? - syknęłam gniewnie. drgnął. spojrzał na mnie przeszklonymi od łez oczyma. - wybacz. - szepnął zachrypniętym, łamiącym się głosem. stała zdezorientowana. moje ciało przepełniała resztka tego co czułam za ledwie przed minutą oraz szczęście. wiedziałam już. wiedziałam na pewno. kochał mnie.
|