Wiesz, nie pojmę jednego. Jeżeli wiedziałeś, że to się tak skończy po co naprawiałeś to ostatnim razem? W ciągu tego tygodnia byłam taka szczęśliwa, że upadek boli 100 razy bardziej... to tak jakbyś roztrzaskał wazon; potem go złożył i sprawił, że byłby w jeszcze lepszym stanie niż wcześniej. A potem niespodziewanie zasadził mu takiego kopniaka, że roztrzaskał by się na milion drobnych kawałków. Najlepsze jest to, że przecież nikt oprócz Ciebie nie ma tak dobrego kleju żeby go złożyć. Ty jednak odejdziesz zostawiając go w rozsypce, w końcu co Cię to obchodzi... nie ten wazon to inny..
|