i chwycę Cię za rękę uśmiechając się tajemniczo. Pociągnę delikatnie w nieznane, tak abyśmy zniknęli im z pola widzenia. A Ty znów poczujesz do mnie tą chemię, miłością potocznie zwaną. Kiedy już będziemy wystarczająco daleko, zatrzymam się i spojrzę prosto w twoje błękitne tęczówki tak, iż zmuszony będziesz na chwilę wstrzymać oddech gdy przysunę twarz do Twojego policzka i szepnę Ci do ucha 'już umiem żyć bez Ciebie'. Po czym odejdę pewnym krokiem zostawiając Cię w osłupieniu. Tak, kiedyś wystarczy mi na to sił.
|