Moje życie, mój skład downy, wciskam record mam ostrą linijkę jakbym cięła maczetą. Czujesz, tankuje serio, jadę z paliwem chodźmy jeszcze na jedno, bo do szkoły nie idę. Moje teksty są z życia, moje teksty są żywe, piszę nie od dzisiaj, będę pisała za tydzień. Sporo piję, czasem jeszcze więcej. Moje życie, mój syf, moje nieogarnięcie. Moje życie, mój splif, kończę butelkę. Piszę wers za wersem, mam ich ponad pięćset. Mój projekt, mój pomysł, w chuj nagrań na rejonie moje ziomy, mój kwadrat, moja prawda, moje życie, mój przywilej. Moje życie, mój hardcore zamknąć ryje. Moje zwycięstwo (elo!) moja klęska. Czasem chuja wskórasz, nawet stojąc na rzęsach. Szczera prawda bracie, w mieście konopi . Moje życie, mój papier, wiesz, mój długopis.
|