Czekam, żeby go ujrzeć. Wiem, że znajduje się ponad 70km stąd, ale co z tego? Nadal mam nadzieję, że przyjedzie w moje strony, podejdzie do mnie i powie mi jak bardzo mnie kocha, pomimo tego, jak bardzo go zraniłam. Ja stanę zamurowana, nie spodziewając się niczego i zacznę płakać. Rzucę mu się na szyję, mimo że obok będzie stał mój aktualny chłopak. Będę czuła się jeszcze gorzej. Zranię kolejną osobę, żeby być szczęśliwą choć przez moment. A wiesz czemu to zrobię? Bo mam ADHD, najpierw robię, potem myślę.
|