Siedziała na krawężniku, z słuchawek słychać było głośna muzykę. Obok niej stało piwo i leżała paczka papierosów. W oddali słychać było dźwięk nadchodzącej burzy. Pierwsze krople spadały na ziemię. Wstała, dopiła piwo i roztrzaskała butelkę o jezdnię. Z jej oczu płynęły wolno łzy. Dopaliła ostatniego papierosa, ściągnęła buty i pobiegła boso przed siebie. Przystanęła, położyła się na ławce. Tej samej na której siedzieliście razem. Deszcz padał coraz mocniej, muzyka była głośniejsza, skończyło się piwo i fajki tylko Ona nadal cierpiała. //pomaranczka
|