Dziś jak co dzień wędrowałam pustymi leśnymi dróżkami, moim celem było moje magiczne miejsce. Nie patrzyłam gdzie idę, jak zawsze, przecież znalazłam je przypadkiem. Pierwszy raz zbłądziłam, nadal nie wiem jak to możliwe. Szukając go natknęłam się na małą ciemną polankę była oświetlona tylko w jednym miejscu słońcem,zaciekawiona podeszłam bliżej. Leżał tam mały króliczek miał złamaną nóżkę, nie umiałam od niego odejść, oczy zalały mi się łzami. Usiadłam obok niego i zaczęłam płakać nad jego losem. Gdy moja łza spadła na jego złamaną nóżkę spojrzał na mnie. Miał oczy koloru czystego nieba, patrzył na mnie nimi tak jakby chciał mi coś powiedzieć, byłam nimi po prostu oczarowana lecz widziałam w nich że ma już mało sił by walczyć o życie. Właśnie wtedy zrozumiałam jakim darem jest życie.Nagle za drzew wyszedł chłopak. Nie wiedziałam jak zareagować byłam zmieszana, a on tak swobodnie usiadł obok mnie, otarł moją łzę i opowiedział mi swoją historię. /nadfiolet
|