(...)było zimno, siedziała w samochodzie w jakimś lesie. nie miała już siły na to wszystko. wtedy on przyszedł, położył się na jej kolanach i zbliżył swoje wargi do jej ust.. zrobił to, co ona uwielbiała: wodził swoim nosem po jej twarzy. wplótł swoje palce w jej włosy, i powiedział : 'Kochanie, jak ja za Tobą tęskniłem..'
szkoda tylko, że to było kolejne kłamstwo, w które ona uwierzyła.
była zakochana.
|