Ty ją kochasz. Kochałeś prawdziwie. Byłeś z nią tyle czasu. Mieliście swoje wzloty i upadki, a ja za każdym razem Cię wspierałam. Dusiłam się płaczem pocieszając Cię na gadu i wysłuchując co Wam się przydarzyło. Ale nie zdradziłam się jak bardzo wtedy cierpiałam. Po co miałeś to wiedzieć. Nie. Nie mogłeś się o tym dowiedzieć. I tak dowiedziałeś się już za dużo. Wiesz, że Cię kocham. Pewnie nie chciałeś tego wiedzieć. Ale wiesz. Rozchodziliście się dużo razy, potem się schodziliście. A ja musiałam przez to wszystko przechodzić. Ze stanu ogromnego szczęścia przechodziłam w stan głębokiego smutku. W końcu rozeszliście się już na dobre. A ja cieszyłam się niezmiernie. Przestałam gdy uświadomiłam sobie, że to niczego nie zmienia. Potem gdy powiedziałam Ci , że Cię kocham łudziłam się, że może jednak coś się zmieni. Lecz myliłam się. Nadal trwałam w tej beznadziejnej sytuacji, bez happy end’u. Czekałam na cud.
|