Po prostu idę i nie oglądam się za siebie.
Trzymam swoje szpilki w ręku i idę po Monte Cassino o godzinie 5 rano.
Nie przeszkadza mi fakt, że chodnik jest bardzo zimny i zapewne brudny,
co później widać na moich stopach.
Następnie idę znowu po Monte Cassino, tym razem w butach i żegnam się ze wspomnieniami i lekką traumą.
|