I wszystko było już ok, minęło tyle czasu, znów była tą samą poukładaną dziewczyną, nawet posprzątała ten burdel, który on zrobił w jej głowie. Jeden dzień, gdy go spotkała, ich uśmiechy, 'cześć' wypowiedziane z takim żalem w głosie, przeszedł. Oboje jednak się odwrócili, ich spojrzenia się spotkały, przeszywali się wzrokiem, jakby chcieli coś wykrzyczeć, usta jednak nie potrafiły, duma nie pozwalała żadnemu z nich zatrzymać się, powiedzieć że ten czas od ostatniego spotkania był pusty bez tej drugiej osoby. I tak każdy poszedł w drugą stronę. Ona znów nie potrafiła opanować trzęsących się rąk, a on ? No właśnie... znów pojawiła się ta niepewność, ile znaczyło to wszystko dla niego.
|