Szedł aleją kopiąc kamyczek. Dziewczyna przystanęła jakieś pięć metrów za nim. Popatrzyła. Uroczy, bliski jej sercu widok. Jego włosy, rozwiane, przez które prześwitywało złote słońce, tworząc miłą, ciepłą poświatę. Zgarbiona sylwetka, pochylona głowa były w tej chwili czymś najważniejszym dla niej. Najważniejszym na świecie. Wszechświecie
|