Ironia losu to moja najlepsza przyjaciółka - nigdy mnie nie opuszcza. Bo jednak - stało się. Poznałam kogoś z kim nie rozmawia mi się tak fajnie jak z Tobą. Bo wiesz, tutaj nawet nie ma porównania - mogłabym z nim i do niego gadać i gadać, bez żadnego zażenowania. Ubiera się lepiej niż Ty, nie pije kiedy tylko jest okazja ("a okazja zawsze się znajdzie"), nie pali tak często ("bo musi"), nie zastępuje przecinków "kurwą"... Ideał? Hm, gdyby nie to, że jest rozpieszczonym, młodszym o prawie dwa lata jedynakiem, którego pomysły trzeba zabijać totalną powagą i którego nie ogarniam, ale to mnie właśnie najbardziej pociąga, to tak - byłby ideałem.
|