siedziała na ulubionym fotelu w swoim pokoju, z pięknym makijażem i krótką spódniczką. było już ciemno, zapaliła świeczki, które widniały na stole. co chwilę wciąż jeszcze spojrzawszy na zegarek, następnie na komórkę miała nadzieję, że się zjawi. nie potrafiła powstrzymać łez, może dlatego, że jej nadzieja powoli gasła. otworzyła czekoladę, którą trzymała specjalnie dla nich, mleczną, jego ulubioną. i zjadając kostkę po kostce, płakała jak najgłośniej potrafiła. wtem usłyszała cichy głos, dobiegający spod drzwi: 'przepraszam za spóźnienie, księżniczko'.
|