Nie interesowała ją opinia matki, która błagała by przestała palić. Z mottem '' grunt to bunt '' zadymiła cały pokój wypalając pół paczki westów ice jednego po drugim. Nikt nie rozumiał dlaczego to robi, wszyscy już dawno zapomnieli, że on nienawidził gdy paliła. Przez dłuższą chwilę próbowała powstrzymać płacz, ale wybuchła. Rzucała różnymi przedmiotami po ścianach, a to wszystko z czystej bezradności. Zapragnęła swojej śmierci lecz nie była tak odważna by dokonać tego czynu. Przez głowę przeszła jej myśl : ''będę żyć by zrobić mu na złość''. Szkoda, że nie zdawała sobie sprawy z tego jak on bardzo pragnie jej szczęścia.
|