Serce krzyczy, jak zwykle do tego bit dudni rytmem powtórzę się jak znowu, `Gdzie jesteś?` przez łzy krzyknę odnajdę Cię wreszcie czy jeszcze muszę poczekać, które mam wybrać przejście by przestać tak zwlekać. Gdzie jest to miejsce, którego znaleźć nie mogę ? czy na pewno wybrałem prawidłową drogę ? powiedz mi to szczerze patrząc prosto w oczy czy to Ciebie znów widziałem wczoraj w barwach nocy? Chciałem podejść, ale nie mogłem znaleźć wejścia, dzieliła nas niekończąca się przezroczysta pleksa nie mogłem dotknąć, mogłem tylko znowu patrzeć nic więcej, tylko tych kilka spojrzeń to fakt, że.. Stałem w bezruchu wpatrzony w Ciebie jak w obrazek trafiłem błędnie, źle, jak zwykle i tym razem jakiś głos szeptał do ucha ostatnią część wersu, że ty i ja, że jak to tak, i że to nie ma sensu.!
|