Kochanie, ja płakać się nie boję. Ból jak ból. Jest, później go nie ma. Mój strach dotyczy tego co się dzieje po dużej dawce bólu, łzach. Otępienie. Czułeś to? A raczej: nie czułeś. Nic. Pustka. W oczach braknie łez. A Ty siedzisz i gapisz się w jeden punkt. W głowie nie masz myśli, uczuć, kompletnie nic. Tego się cholernie boję. I mam nadzieję, że nigdy nikt nie doprowadzi mnie do tego stanu raz jeszcze...
|