Nazywasz mnie szaloną, bo jestem sobą. Nie rozumiesz mojej natury. Nie możesz znieść moich napadów strachu przed jutrem. Nie posiadasz się ze zdziwienia gdy zarazem płaczę i się śmieję. Ciężko Ci jest znieść to, że jestem tak bardzo wstydliwa, a zarazem tak rozbestwiona. Boisz się, gdy siadam na poręczach, lub gdy idę z zamkniętymi oczami środkiem ulicy. Opiekujesz się mną, gdy odpływam.Przypominasz, gdy zapominam jak się nazywam. I chyba naprawdę mnie kochasz. Hej, a może powinnam to napisać w czasie przeszłym? Przepraszam, zapomniałam, że Ciebie już nie ma. / caramello
|